Geoblog.pl    g    Podróże    Azja Południowo - Wschodnia 2010    Zdecydowanie przereklamowane
Zwiń mapę
2010
07
sie

Zdecydowanie przereklamowane

 
Laos
Laos, Vang Vieng
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12018 km
 
W Vang Vieng 50% turystow przez caly dzien oglada serial Przyjaciele w wiekszosci barow, pozostale 45% udaje sie na TUBING, a reszta niedobitkow albo nie wstaje albo zwiedza jakinie.

Tubing w Vang Vieng to przede wszystkim dobra libacja:) W centrum miasteczka wypozycza sie detke za 55000k i zostawia w depozycie 60000k. Jezeli nie zwroci sie detki przed 18, oplata wzrasta o 20000k. Nastepnie tuktuk zawozi grupami na poczatek trasy, zaraz przed pierwszy bar i impreza sie zaczyna. Barow jest kolo 30. W kazdym jest darmowa whisky(laotanska) przynajmniej 1 shot.
Wiekszosc ma dodatkowe atrakcje typu siatkowka w blocie, zjezdzalnie, skoki na linie.
W kazdym barze jest kilku lapaczy, rzucajacych male kola lub butelki na linach i sciagaja tuberow do brzegu.
Po 3-4 barach juz mocno znietrzezwionym tuberom jest wszystko jedno. Nalezy wziac ze soba pieniadze w nieprzemakalnym worku i ewentualnie aparat, ale w podwojnie nieprzemakalnym worku.
Cala trasa to jakies 2-3km, ale bary sa tylko przez pierwszy niecaly kilometr.
Alkohol na tubingu jest zwykle 2 razy drozszy niz normalna cena.

Poza tubingiem, w Vang Vieng sa piekne gory, mozna sie wybrac na trek lub powspinac, sprzet mozna wyrwac w okolicznych biurach podrozy.

Internet w miescie jest drogi 300k/minute, we wszystkich kafejkach, nie kryja sie ze zmowa cenowa, maja wielkie zolte naklejki na kazdej kafejce, ze cena jest taka sama w calym miescie, na jednej kafejce byla inna cena, ale chyba nie utrzymala sie zbyt dlugo. Jedyny ratunek to wifi, w wiekszosci knajp i guest housow za free.

Wynajecie roweru kosztuje 10000k, jest to calkiem dobry pomysl, zeby w koncu sie poruszac;) Jaskinie sa oddalone od miasteczka o kilka-kilkanascie kilometrow. Jaskini w okolicy jest bardzo duzo, poza tym same gory sa majestatyczne.
Najladniejsza jaskinia w okolicy to chyba Nangloue cave, bardzo duza, bardzo ciekawe formy, wstep 10000k i w cenie dobra latarka.

Najlepsze imprezy przed 23 sa w Qbar, codziennie maja promocje jedzenia za 15000k jest curry albo cos z malym piwem gratis.
Mozna potanczyc. Pozniej impreza przenosi sie na wyspe, na jakies 1-2godzin, bo jest godzina policyjna. Dobra impreza jest tam tylko na tubingu.

W Sunset-River Restaurant mozna dostac bardzo dobre jedzenie, poza tym wlasciciel jest bardzo mily i jak sie z nim blizej zapoznac, daje duzo rzeczy za free. Poza tym mozna u niego dostac happy shakea i inne specyfiki w dosyc wysokich cenach.

Do jaskini Tham Phu Kham(blue lagoon) najlepiej dojechac skuterem albo rowerem, przejazd przez most rowerem to 6000k przejscie 4000k. Przed jaskinia mozna grac w siatke, plywac w rzece, wypoczywac, jest restauracja. Wstep kosztuje 10000k. Do jaskinii trzeba wziac jakies lepsze buty, typu sandaly z bieznikiem, bo w klapkach jest ciezko. Mozna wynajac latarke za 10000k, zwykla czolowka jest raczej za slaba, bo jaskinia jest ogromna.

Sa 2 dworce autobusowe, jeden zaraz blisko miasteczka dla lokalnych, a drugi w nowej czesci, kolo rynku dla turystow. Dobrze tez zlapac autobus nie na dworcu, wtedy cena jest duzo nizsza, bo kierowca bierze kase dla siebie. Nam udalo sie zlapac autobus do Szanghaju z pietrowymi lozkami, jechal kolo 15 i za trase Vang Vieng Luang Prabang zaplacilismy 80000k - lokalny autobus po targowaniu kosztuje 60000k.
Najlepiej ta trase robic w dzien, bo widoki sa bajeczne!!!


 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
g
zwiedził 2% świata (4 państwa)
Zasoby: 29 wpisów29 0 komentarzy0 0 zdjęć0 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
05.07.2010 - 31.08.2010